Hygge. Duńska sztuka szczęścia

Właściwie to pierwsze dwa akapity z opisu tej pozycji (i zarazem z tylnej okładki książki) są idealnym streszczeniem całości. Drodzy potencjalni czytelnicy, na przeczytaniu opisu książki sugeruję całkowicie zakończyć jej lekturę. Książka nie wniesie nic więcej do Waszego życia, a jednocześnie zaoszczędzicie pieniądze na ciekawszą pozycję. Jest to ledwo ponad 200 stron, z czego przy dobrych wiatrach połowa zawiera tekst. Reszta to kiepskiej jakości zdjęcia. Całość to 2-3 h czytania. Jest tam też kilka przepisów kulinarnych (ale od tego są przecież książki kucharskie) i porad dotyczących urządzania mieszkania (w tym przypadku też lepiej by było znaleźć pozycję, która zajmuje się tylko tym tematem). Na podstawie tej książki sądzę, że ogólnie Hygge wydaje się być kolejnym po "Sekrecie" i jego Prawie Przyciągania skokiem na kasę ludzi szukających prostej recepty na szczęście w dzisiejszych czasach. Dam Wam za darmo swoją receptę: bądź sobą; postępuj zgodnie ze swoim sumieniem, ale tak, aby nie krzywdzić innych; znajdź czas dla siebie w natłoku codziennych spraw; żyj swoim życiem, a nie życiem innych; uśmiechaj się ;-)

Kolejna książka z nurtu "pięć linijek tekstu na stronę, plus milion zdjęć i obrazków". Absolutnie pozbawiona treści.

Ładna książka w twardej oprawie, tyle tylko że czcionka tak mała, że trzeba czytać z lupą - kupiłem jako prezent dla mamy i bardzo się ucieszyła, ale stwierdziła że musi sobie sprawić okulary do czytania :D

nie powaliło mnie. Ładne zdjęcia. Książka o niczym.

To jest coś o czym zapominamy w tym zabieganym świecie. Polecam tą książkę może ona pozwoli spojrzeć na coś co ucieka. Ja pamiętam z dzieciństwa dom w którym mieszkali dziadkowie. Mój dom pełen zapachów poniewaz babcia często piekła przepyszne ciasta. Dom pełen radości i śmiechu. Pamiętam też spacery z dziadkiem oraz jak mam czytał bajki. Mama i tata mieli też czas dla nas pomimo pracy i studiowania. O tym jest ta książka czytając ja przypominam swoje hyggowanie.